![]() |
Wirtualne influencerki, Anita Klebanowska |
Podobno dorastająca dziś młodzież żyje w "najpiękniejszych czasach nieskończonych możliwości". Kiedy jedną z nich jest możliwość wygenerowania w kilka sekund z pomocą sztucznej inteligencji nagich zdjęć swoich znajomych, mam wątpliwości co do piękna tych czasów.
Oczywiście, że nie każdy to robi, ale jednak każdy ma taką i inne możliwości.
Natomiast jest coś, co robi każdy i na tym się jednak skupmy - każdy nastolatek godzinami czerpie z niewyczerpywalnego źródełka mediów społecznościowych. A kiedy do źródełka niepostrzeżenie wpływa deepfake, czyli realistyczne przeróbki zdjęć, filmów i dźwięku, zaczynają się kłopoty. Już nie wystarczy, że kształtująca się osobowość, delikatna psychika, przegląda wyidealizowane sylwetki okraszone filtrem i najlepsze wycinki rzeczywistego życia innych ludzi. Teraz zalewa ich nowa fala hiperrealistycznych postaci influencerów nieistniejących w świecie rzeczywistym. Sztuczna inteligencja ma naszą twarz i nasz głos. Dlaczego to takie niebezpieczne? Po pierwsze, nie wszyscy zdają sobie sprawę, że oni nie istnieją naprawdę. Po drugie, ich wizerunek jest nie tylko nieskazitelny i ultramodny, ale najczęściej mocno zseksualizowany.
Aitana López szybko zyskała popularność na Instagramie (aktualnie 211 tysięcy obserwujących), a jej zarobki wynoszą ponad 10 000 euro miesięcznie. Jest kreowana jako 25-letnia mieszkanka Barcelony. Wyróżniają ją różowe włosy, nieskazitelne rysy twarzy i idealna sylwetka. Tworzona jest przez hiszpańską agencję The Clueless. Dlaczego?
"Potrzebujemy niezawodnej influencerki niezmagającej się z żadnymi ludzkimi problemami", odpowiada agencja.
"Życiem" Aitany kieruje zatem sztab ludzi.
Inne marki również chcą mieć swoich wirtualnych influencerów. Ikea np. ma (również różowowłosą) Immę (ig: @imma.gram), aczkolwiek nie na wyłączność. Imma z Tokyo ma duże zasięgi (395 tys. obs.) i setki drogich współprac.
Wirtualne modelki, które podbijają social media: Kaddy Reeves (252 tys. obs.), "finlandka" Milla Sofia (125 tys.), Rozy Gram z Korei (163 tys.), Kyra Onig z Indii (237 tys.), Shudu Gram (241 tys.), Bermuda Isbae (236 tys.).
![]() |
wirtualne influencerki, wybrane przykłady |
Bieżącego roku prawdziwa influencerka, 23-letnia Caryn Marjorie, dokonała wirtualnej kopii samej siebie, by służyć jako bot randkowy dla swoich fanów. Powód? "To lek na ich samotność" - tak promuje inicjatywę.
To prawda, że już przed erą AI mieliśmy do czynienia z wirtualnymi modelkami, ale wcześniej były one, jak np. Lil Miquela (2,7 mln. obs.), bardziej wirtualne wizualnie. Wiedziałeś, bo i widziałeś, że masz do czynienia z animacją.
Na razie influencerki AI służą zarabianiu, ścigają się niewinnie w niekończącym się plebiscycie na najatrakcyjniejszy słup reklamowy. Ale możliwości w przyszłości są potężne.
Nasza kultura, prawa, religie, idea państw, narodów, opierają się wszak na naszej umiejętności posługiwania się językiem. Podobnie jak nasze osobiste przyjaźnie i inne relacje. Co zaczyna się dziać, kiedy nie-ludzie potrafią tworzyć przekonujące nas narracje? Czy AI może nas do czegoś przekonać? To jest prawdziwe pole rażenia, o którym mam wrażenie wciąż za mało myślimy.