CZEŚĆ! Tu Anita,
kreatorka “Media i my” - bloga i warsztatów, gdzie pomagam dzieciom i dorosłym świadomie i odpowiedzialnie korzystać z mediów. Jestem magistrem edukacji medialnej i dziennikarstwa z przygotowaniem pedagogicznym, wieloletnim doświadczeniem pracy w mediach internetowych, a także w szkołach i przedszkolach, certyfikowaną specjalistką profilaktyki uzależnień behawioralnych, prywatnie (i przede wszystkim) mamą trójki małych dzieci.
MOJĄ OFERTĘ EDUKACYJNĄ
I skontaktuj się ze mną w celu ustalenia terminu warsztatów lub indywidualnej sesji edukacyjnej albo zapytaj o szczegóły współpracy.

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    WARSZTATY
    Nie "pakuję" informacji do głów, raczej inspiruję zabawą: nieważne czy warsztaty są dla przedszkolaków, uczniów, dla nauczycieli, rodziców czy seniorów. Wiem, że motorem do owocnej nauki jest pobudzenie wartości.
    Chcę wiedzieć więcej
  • 2
    INDYWIDUALNA SESJA EDUKACYJNA
    Skorzystaj z pomocy na miarę Twoich potrzeb. Potrzebujesz "korków" z edukacji medialnej dla siebie? A może chcesz zaangażować w wychowanie do mediów swoją rodzinę?
    Chcę poznać szczegóły
  • 3
    WSPÓŁPRACA
    Pragnę wspierać wszelkie inicjatywy związane z krzewieniem edukacji medialnej w Polsce. Biorę udział w konferencjach, wywiadach, piszę artykuły, relacje czy recenzje. Organizujesz wydarzenie? Masz pomysł na współpracę? Skontaktuj się ze mną!
    Chcę wiedzieć więcej

EDUKACJA MEDIALNA NA BLOGU

Najnowsze na blogu

Dlaczego długopis wygrywa z klawiaturą a książka z Internetem?

Dowody, że książka i długopis to nie przeżytek, ani relikty dla hipsterów? Proszę bardzo. I o ironio, zamieszczam w Internecie tekst wyklepany za pomocą klawiatury, który naigrawa się z Internetu i klawiatury. Ale właśnie taki jest XXI wiek - nieźle pokręcony.

Długopis wygrywa z klawiaturą, Anita Klebanowska

Szwecja 
- chcieli cyfryzować roczne dzieci, teraz nie chcą nawet 6-latków

Plan szwedzkiego Urzędu Szkolnictwa był prosty: "dzieci będą najlepsze na świecie w korzystaniu z cyfrowych narzędzi podczas nauki", zatem elektroniczne zabawki edukacyjne zamierzano wprowadzić już w przedszkolach (czyli w Szwecji od 1. roku życia!).

Nagle nie tylko zrezygnowano z tego pomysłu. Minister edukacji Lotta Edholm zamierza pójść o krok dalej i całkowicie zakończyć naukę cyfrową dla dzieci poniżej 6. roku życia: "Dzieci muszą najpierw nauczyć się czytać i pisać" - mówi. Co więcej, Szwecja po dekadzie hipercyfryzacji nauczania, wycofuje się z tabletów i „kompetencji cyfrowych” na rzecz papierowych podręczników, nauki odręcznego pisania i czasu na ciche czytanie.

Co poszło nie tak?

Wysokie wyniki w nauce, z których Szwedzi słyną, od kilku lat spadają. Eksperci twierdzą, że postawienie na technologie doprowadziło do spadku podstawowych umiejętności uczniów. 

"Istnieją wyraźne dowody naukowe na to, że narzędzia cyfrowe raczej utrudniają, niż usprawniają proces uczenia się" 

– stwierdził szwedzki Instytut Karolinska w oświadczeniu na temat krajowej strategii cyfryzacji w edukacji. Potwierdzili też, że dzieci do 2 lat w ogóle nie powinny korzystać z tabletów, a najlepszymi dla rozwoju ich mózgu są tradycyjne zabawki.

Internet oszczędza czas, mówili...

Wujek Google i stryj GPT - podobno znacznie oszczędzają nasz czas. 

Nieporównywalne jest wyszukiwanie informacji w Internecie i w bibliotece, fakt. Wiem, że jest wiele wartościowych stron i blogów, do tego nie musi mnie nikt przekonywać. Niekiedy nawet jestem skłonna przyznać, że jeden artykuł (ba! post na Instagramie) potrafi wywrzeć na mnie lepsze wrażenie od książki. 

ALE...

Internet jest hipertekstem - zawarte w nim informacje nie tworzą stałego logicznego ciągu, raczej rozgałęziają się i pozwalają na dokonywanie nieskończonego wyboru. Czytelnik może po nich wędrować według niezaplanowanego porządku. To typowe surfowanie w Internecie bez trudu przywołuje obraz przeskakiwania z kanału na kanał telewizyjny, kiedy w poszukiwaniu czegoś ciekawego, w końcu zapominamy czego właściwie szukaliśmy. Nie ułatwia to skupienia, wręcz przeciwnie - uczy działać w ciągłym rozproszeniu, co ostatecznie nie jest zdrowe.

Długopis vs klawiatura

Naukowcy z Princeton University dowiedli, że "analogowe" notowanie pomaga w interpretowaniu faktów.

Badania polegały na tym, że dwie grupy studentów podczas oglądania nieznanego wcześniej filmu poproszono o zrobienie notatek. Pierwsza grupa wykonywała notatki za pomocą długopisu, druga używając klawiatury. Następnie badacze zadali studentom serię pytań.

Studenci z obydwu grup odpowiadali tak samo skutecznie na pytania dotyczące faktów. Natomiast wyraźne różnice pojawiały się przy próbach interpretacji - zdecydowanie lepiej poszło studentom notującym długopisem.

Naukowcy doszli do wniosków, że ręczne notatki bardziej angażują

Pisząc ręcznie, więcej rozumiemy, łatwiej przetwarzamy na swoje, "łączymy kropki". 

Podczas gdy pisanie na klawiaturze oznacza, że przyswajamy wiedzę (informacje), to pisanie ręczne dodatkowo kibicuje mądrości (zrozumieniu i zastosowaniu tej wiedzy).

Podobnie jest z czytaniem, czy raczej skanowaniem internetowego hipertekstu - zbieramy informacje, ale są one jak garść kamyków. Pojedyncze informacje rozsiewane w naszej głowie nie tworzą całości. 

Albo inaczej. Podczas gdy zdrowa dieta mózgu oznacza karmienie się porządnym posiłkiem książkowym, my wybieramy paczkę chipsów, jaką są portale i media społecznościowe 

- chips za chipsem nie wiemy kiedy zjedliśmy całą paczkę, a odseparowane informacje wątpliwej wartości, niewystarczająco odżywiają nasze umysły.

Fakty:

1. Żmudne czytanie linearnego tekstu, żmudne pisanie odręczne, skutkuje tym, że zyskujemy skille, jak koncentracja.

2. Nie ma dowodów na to, że technologia poprawia proces uczenia się, natomiast są na to, że potrafi ten proces utrudnić.