CZEŚĆ! Tu Anita,
kreatorka “Media i my” - bloga i warsztatów, gdzie pomagam dzieciom i dorosłym świadomie i odpowiedzialnie korzystać z mediów. Jestem magistrem edukacji medialnej i dziennikarstwa z przygotowaniem pedagogicznym, wieloletnim doświadczeniem pracy w mediach internetowych, a także w szkołach i przedszkolach, certyfikowaną specjalistką profilaktyki uzależnień behawioralnych, prywatnie (i przede wszystkim) mamą trójki małych dzieci.
MOJĄ OFERTĘ EDUKACYJNĄ
I skontaktuj się ze mną w celu ustalenia terminu warsztatów lub indywidualnej sesji edukacyjnej albo zapytaj o szczegóły współpracy.

JAK MOGĘ CI POMÓC?

  • 1
    WARSZTATY
    Nie "pakuję" informacji do głów, raczej inspiruję zabawą: nieważne czy warsztaty są dla przedszkolaków, uczniów, dla nauczycieli, rodziców czy seniorów. Wiem, że motorem do owocnej nauki jest pobudzenie wartości.
    Chcę wiedzieć więcej
  • 2
    INDYWIDUALNA SESJA EDUKACYJNA
    Skorzystaj z pomocy na miarę Twoich potrzeb. Potrzebujesz "korków" z edukacji medialnej dla siebie? A może chcesz zaangażować w wychowanie do mediów swoją rodzinę?
    Chcę poznać szczegóły
  • 3
    WSPÓŁPRACA
    Pragnę wspierać wszelkie inicjatywy związane z krzewieniem edukacji medialnej w Polsce. Biorę udział w konferencjach, wywiadach, piszę artykuły, relacje czy recenzje. Organizujesz wydarzenie? Masz pomysł na współpracę? Skontaktuj się ze mną!
    Chcę wiedzieć więcej

EDUKACJA MEDIALNA NA BLOGU

Najnowsze na blogu

W połowie pusta szklanka jest jednak w połowie pełna, czyli o książce "Z nosem w smartfonie"

„Z nosem w smartfonie. Co nasze dzieci robią w Internecie i czy na pewno trzeba się tym martwić?” to lekkim językiem pisany przewodnik po cyfrowym świecie naszych dzieci. Karol Jachymek - medioznawca, doktor nauk humanistycznych związany z Uniwersytetem SWPS, przygląda się mu z fascynacją, której często nam, rodzicom czy edukatorom medialnym, brakuje. 

Recenzja książki Karola Jachymka "Z nosem w smartfonie", Anita Klebanowska, mediaimy.pl

Autor orientuje się w trendach: podaje mnóstwo przykładów popularnych wśród młodzieży twórców internetowych, edukuje na temat znaczeń emoji czy współczesnego młodzieżowego języka. Wylicza możliwości jakie dają media społecznościowe, dostrzega zalety nawet bezproduktywnego czasu ekranowego z memami i TikTokiem w roli głównej. I tu moje nieco kontrowersyjne odkrycie wydobyte z niniejszej książki: scrollowanie nie tylko zabija nudę, ale może być przykładem nowoczesnego "nudzenia się", które jako takie prowadzi do kreatywności. Koniec końców media społecznościowe inspiracją stoją.

Jednym z głównych wątków książki jest krytyka powszechnego negatywizmu wobec mediów cyfrowych - zdaniem autora stanowi to bardziej samospełniające się proroctwo, niż rzeczywistą wartość. Zarówno jako edukatorzy czy zatroskani rodzice mamy skłonność do skupiania się na negatywnych skutkach innowacji cyfrowych w kontekście używania ich przez dzieci. Sytuacja ta bardzo często zmienia się o 180 stopni, jeśli chodzi o nasze własne "dorosłe" (nie mylić z "dojrzałe") korzystanie z technologii, bo nagle jesteśmy w stanie przymykać oko na nasz zbyt długi czas scrollowania i znajdujemy racjonalne wytłumaczenie naszego zachowania - przecież "internety" na wyciągnięcie ręki to relaks, inspiracja, praca, kontakty, relacje... Przesłanie? Dorośli powinni przestać być hipokrytami, którzy udają że technologie są dobre dla nich, ale dla dzieci już nie. Tam gdzie są złe, są takie dla wszystkich (choć dla dzieci z nierozwiniętym jeszcze systemem odroczonej gratyfikacji szczególnie). Podobnie jest z tym, co w nich dobre.

A co jest dobre? Karol Jachymek zwraca uwagę szczególnie na rolę rozrywki, która może relaksować, poprawiać nastrój oraz budować wspólnotę. Jednym z wielu bardzo obrazowych przykładów jest zestawienie streamingu gier z transmisjami sportowymi, zaznaczając, że obie formy rozrywki mogą mieć podobną wartość dla swoich odbiorców (nie jest to jakieś znowu świeże spojrzenie, już lata temu w książce "Komputerowy ćpun" pisał o tym specjalista gamingu Krzysztof Piersa).

W książce "Z nosem w smartfonie" nie chodzi o to, by olać zagrożenia Internetu czy higienę cyfrową, choć nie edukuje ona w tych kwestiach. Autor chce raczej, by zrozumieć współczesne dziecko i jego fascynację smartfonem. By "wejść w jego buty" (czy raczej w smartfon), zanurzyć się w jego świat nie tyle krytycznym spojrzeniem rodzica, co właśnie dziecka jako użytkownika mediów. Oczywiście sama lektura nie powie Wam, co Wasze konkretne dziecko robi w swoim konkretnym smartfonie - książka pokazuje ogólne tendencje, aktualną modę, czyli po prostu to, co znane jest wszystkim młodym i zachęca do budowania relacji między pokoleniami w oparciu o dialog na te czy inne tematy okołomedialne.

Za co -, za co +

Książka mierzi tę część mnie, która zdecydowanie nie patrzy na media przez różowe okulary a raczej przez soczewkę, której nie umknie najmniejsze zagrożenie z ich strony. Podczas czytania męczyło mnie, że co rusz wyskakiwały mi z głowy kontrargumenty. Uciszanie ich i skupianie na tym, by empatycznie znaleźć się po stronie autora (chcącego przecież zaprezentować cenne spojrzenie współczesnego nastolatka) było niekiedy nie lada wysiłkiem. Ostatecznie oceniam go na warty podjęcia, bo to nieco inne spojrzenie jest właśnie wartością książki.

Są jednak fragmenty, które mi się nie podobały i już. Przykładowo stwierdzenie, że Internet “to po prostu narzędzie” albo porównanie najnowszych technologii z drukiem, rowerem, radiem czy nawet telewizją. Zgadzam się z tym, że za każdym razem, gdy pojawia się nowsza technologia, oswaja strach dotyczący starszej, ale nie możemy zapomnieć, że tempo rozwoju technologicznego jest szybsze niż kiedykolwiek czegokolwiek a edukacja czy prawo nie nadążają za palącymi potrzebami. Jednocześnie nasze ewolucyjne dostosowanie do walki o przetrwanie jest zupełnie niewspółmierne z wygodnym, zalanym dopaminą światem, który sobie stwarzamy. Istotną częścią tego świata jest właśnie Internet. To "realna przestrzeń , która ma większy wpływ na człowieka niż wszystkie pozostałe media razem wzięte" (cyt. "Złota rybka w szambie", znowu: K. Piersa). Dawno przestał być jedynie narzędziem.

Podobało mi się natomiast, że autor niekiedy wręcz drwi (choć to moje subiektywne odczucie) ze skrajności jaką jest dziś zakazywanie mediów oraz z ignoranctwa w zakresie jakiejkolwiek edukacji medialnej. Na wielki plus są też równoważące szalę informacje o skutkach nadmiernego i nierozważnego używania smartfona (jak chociażby zakłócenie umiejętności samodzielnego pisania czy krytycznego myślenia) albo wplecione gdzieniegdzie zdania promujące higienę cyfrową typu:

“Czasem lepiej po prostu pogapić się w okno i oderwać nasz umysł od ciągłego bodźcowania” ♡

Dzięki temu książka nie jest wyłącznie jakąś laurką dla postępu technologicznego.

W kontekście ogólnego przesłania książki zapada w pamięć przypominajka pojawiająca się co rusz pomiędzy wierszami, że nie tyle powinniśmy koncentrować się na samym powierzchownym fakcie wgapiania się w ekran wszystkich i wszędzie, ile na to, że tam też toczy się dziś życie. Czytając zanotowałam sobie właściwie to, co sama często powtarzam: 

dorośli i nastolatkowie realizują z pomocą Internetu różne swoje potrzeby, w tym edukacyjne, więc nie tyle czas, ile jakość i funkcja powinny być główną zmienną w naszym myśleniu o mediach. 

To w głównej mierze na tych funkcjach skupia się w książce Karol Jachymek.

W tym miejscu przypomina mi się też fragment o powszechnym generalizowaniu w kwestiach wyższości książki nad smartfonem, który podczas czytania skojarzył mi się z poniższym memem:

Prawda, że memy wystarczą czasem za tysiąc słów? O tym też przeczytacie dużo więcej w tej właśnie książce.

Podsumowując, "Z nosem w smartfonie" to lektura zupełnie inna od większości w tej tematyce. Autor patrzy na tę samą, jak dla mnie w połowie pustą szklankę, mówiąc, że przecież nadal jest w połowie pełna. To cenne spojrzenie, szczególnie dla edukatorki, która nie jest technoentuzjastką, ale pragnie zachowywać obiektywizm. Myślę, że będzie cenna również dla świadomych zagrożeń rodziców, którzy chcą się nieco uspokoić, odnaleźć pewien balans.

"Współczesna kultura pełna jest pułapek (...). Zamiast uciekać przed nią lub się jej obawiać, postarajmy się spojrzeć na nią z ciekawością. (...) Ani na moment nie zapominajmy o czyhających tam na nich zagrożeniach. Nie koncentrujmy jednak na tym całej naszej uwagi"

 - K. Jachymek, "Z nosem w smartfonie".